1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

FAZ: Kiedyś nie do pomyślenia, teraz dzieje się w Polsce

18 kwietnia 2024

Dlaczego Polska po prostu nie zestrzeli rosyjskich rakiet? – zastanawia się „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.

https://p.dw.com/p/4ewVI
System ochrony powietrznej Patriot
System ochrony powietrznej PatriotZdjęcie: Axel Heimken/dpa/picture alliance

„Europa ma nowy problem. Przez długi czas wydawało się nie do pomyślenia, że nad krajami NATO i UE mogą lecieć rakiety. Teraz doświadcza tego Polska” – pisze „Frankfurter Allgemeine Zeitung” („FAZ”). W ciągu ostatnich 16 miesięcy trzy rosyjskie rakiety, sześciometrowe pociski manewrujące, przeleciały nocą nad terytorium Polski” – relacjonuje warszawski korespondent dziennika Gerhard Gnauck.

Rosyjska rakieta koło Bydgoszczy

„Pierwsza z nich leciała nad Białorusią i przeleciała około 350 kilometrów na zachód, mniej więcej w kierunku Berlina” – dodaje. Wtedy jeszcze u władzy był rząd PiS, który „nie miał dobrego zdania o transparencji”, dlatego wokół odkrycia w lesie krążyły różnego rodzaju plotki.

Jak to możliwe, że rakieta pojawia się na radarach, a potem znika? Autor szuka odpowiedzi u pułkownika Sebastiana Kaczmarzyka. Ten z kolei wyjaśnia, że przy złej pogodzie trudno jest śledzić przez długi czas nisko lecącą rakietę, a powodem, dla którego poleciała ona tak daleko mogły być błędy w programowaniu lub awaria podczas lotu.

Także w przypadku rakiety numer dwa i trzy trudno jest „postawić hipotezę o konkretnym zamiarze Rosjan” – tłumaczy wojskowy.

Dlaczego nie zestrzelono? 

A dlaczego tej ostatniej rakiety nie zestrzelono? – pyta „FAZ”. Pułkownik Kaczmarzyk wyjaśnia, że sytuacja prawna pozwala na zestrzelenie, trzeba jednak wziąć pod uwagę wiele czynników. Pocisk taki waży dwie tony, w tym około 400 kilogramów to materiały wybuchowe. Pocisk przechwytujący waży z kolei setki kilogramów. „W przypadku trafienia wszystko to spadnie i nikt nie będzie w stanie powiedzieć gdzie” – cytuje go niemiecki dziennik.

Jeśli śledzi się rakietę i widzi, że nie zmierza ona w kierunku osiedli ludzkich ani obiektów infrastruktury krytycznej, lepszym wariantem może się okazać zaniechanie działań. „Nie możemy po prostu zadeklarować: zestrzelimy następny pocisk albo nie. Każdy przypadek musi być rozstrzygany indywidualnie” – tłumaczy Kaczmarzyk dziennikarzowi „FAZ”. I dodaje: „Spędzamy całe życie,  przygotowując się na takie przypadki, a potem musimy podjąć decyzję w ciągu minut lub sekund”.

Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >>